W tym artykule chcemy pokazać, jak odpowiednia inspiracja w procesie kreatywnym może pomóc wymyślić wartościowe usprawnienia dla codziennego funkcjonowania firmy. Pokażemy to na przykładzie działań nastawionych na wsparcie naszego klienta, którego największą bolączką była komunikacja wewnętrzna pracowników.
Z tekstu dowiesz się:
- czym dla nas jest “odpowiednia inspiracja”,
- dlaczego inspiracja jest ważna w procesie kreatywnym,
- jak zainspirować się bez prowadzenia dużego procesu badawczego,
- jak etap inspiracji wpisuje się w szerszy kontekst pracy metodą design thinking, którą stosujemy na co dzień w naszych działaniach.
Etap inspiracji w procesie kreatywnym – o co chodzi?
Dobry proces kreatywny wymaga tzw. etapu inspiracji. W rzeczywistości warsztatowej realizujemy ten etap w ten sposób, że prosimy wszystkich członków danego zespołu, aby dzielili się swoimi skojarzeniami, czy myślami na dany temat; i, aby zapisywali te myśli na karteczkach post-it. W następnej kolejności grupujemy te obserwacje w konkretne kategorie poznawcze. Na koniec – wybieramy te, które wydają się najbardziej znaczące.
Dla wielu osób etap ten może się wydawać stratą czasu – bo jego podstawowe zasady to:
- nie proponujemy rozwiązań problemu – nie zastanawiamy się nad tym, co zrobić;
- nie dążymy do ustalenia kto ma rację; i co za tym idzie
- wsłuchujemy się w opinie każdego, kto ma coś do powiedzenia.
A zatem w takiej rozmowie zespołowej jest dużo „meandrowania”, poszerzania horyzontu patrzenia na daną sytuację problemową. Jako osoby prowadzące ten proces lubimy mówić, że generalnie rozmowa ta jest „wejściem w las”. Jest to szczególnie wymagające dla kadry menedżerskiej, która zwykle pracuje w trybie – jak najszybciej rzucić rozwiązanie i wyznaczyć osoby do jego wdrożenia. Oczywiście nie wszędzie, ale jednak w wielu przypadkach menedżer dąży do jak najszybszego wypowiedzenia słów – „to zajmij się tym!”. W opisywanym podejściu wygląda to trochę inaczej.
Komunikacja wewnętrzna – działania na konkretnym przykładzie
Proces kreatywny dotyczący komunikacji wewnętrznej prowadziliśmy m.in. dla dużej polskiej firmy z branży odzieżowej (kilka tysięcy pracowników, kilka różnych rynków działalności – naprawdę duża skala). W temacie dotyczącym komunikacji chodzi w skrócie o to, aby współpracownicy lepiej się ze sobą komunikowali 😊. Zaprosiliśmy zatem uczestników naszych warsztatów, aby podzieli się wszelkimi refleksjami, jakie przychodzą im do głowy słysząc hasło „komunikacja wewnętrzna u nas w firmie”. Przy początkowym oporze okazało się, że jest o czym rozmawiać i każdy ma do przekazania jakieś swoje doświadczenia, swoje opinie.
Z kolei analiza tych „opowieści” doprowadziła do prawdziwych odkryć i zaskoczeń. Właśnie te zaskoczenia, to mityczne momenty „ACHA”, które prowadzą do realnych innowacji.
Zaskakujące wnioski
Co się okazało? Przede wszystkim nie to, że poszczególne osoby pracujące w tej firmie mają problemy z klarownym i – nazwijmy to – eleganckim wyrażaniem myśli. W zdecydowanej większości są to osoby o wysokiej kulturze osobistej i indywidualnych kompetencjach komunikacyjnych, ale:
- Brakuje np. odpowiednich miejsc do spotkań grupowych.
- Co ciekawsze – brakowało również porządnej strategii i praktyk tzw. integracji pracowników. Dobra integracja zdecydowanie mogłaby sprzyjać temu, że relacje będą mniej formalne, a bardziej serdeczne.
- Innym spostrzeżeniem było to, że brakuje wglądu w kalendarze poszczególnych osób. Ułatwiłoby to umawianie spotkań z kontrahentami, na których obecność tych osób jest konieczna.
- Spotkania wewnętrzne generalnie są prowadzone bez odpowiedniej organizacji (czyli bez agendy).
Dążenie do lepszego zrozumienia
Etap inspiracji bywa także nazywany etapem „zrozumienia”. Takie nazewnictwo chyba lepiej oddaje to, co wydarzyło się w procesie kreatywnym opisywanego przypadku. „Nagle”, wiele osób zrozumiało, dlaczego komunikacja między nimi nie idzie tak, jak iść by mogła. Jak organizacja pracy wpływa bezpośrednio na tworzenie barier komunikacyjnych. To “zrozumienie” jest jedną z największych wartości procesów kreatywnych realizowanych przez nas w różnych organizacjach.
Wymyślanie rozwiązań po tak przeprowadzonym etapie inspiracji stało się nagle dość oczywiste. Jednak ta oczywistość nie wynikała z oczywistości rozwiązań rynkowych stosowanych do tego typu problemów (czyli np. szkolenia z komunikacji interpersonalnej); a z pogłębionego zrozumienia, jakie są realne potrzeby komunikacyjne w tej firmie. Rozwiązania stały się – jak lubimy mówić – kontekstowe; czyli po prostu dopasowane do sytuacji.
Na zakończenie
Warto zatem pozornie stracić czas na meandrowanie w lesie, niż realnie go stracić na implementowanie rozwiązań, które nijak się mają do konkretnej sytuacji i które nie wypływają ze zrozumienia potrzeb ludzkich a raczej z ich stygmatyzacji – bo przecież „oni” nie umieją się komunikować.
Proces kreatywny to otwarcie na pogłębioną diagnozę przyczyn, ale także na empatię i zrozumienie potrzeb. Dopiero wtedy mamy odpowiedni fundament na kreację – czyli wymyślanie rozwiązań. Bez tego – strzelamy na oślep.
Jan Strycharz – ekonomista, trener Design Thinking, badacz z 10-letnim doświadczeniem w badaniach jakościowych i ilościowych, ekspert ds. tworzenia i wdrażania innowacji.