W tym wpisie chciałbym się podzielić z Wami studium przypadku zaczerpniętym z własnego życia nie tyle zawodowego, co bardziej osobistego. Będzie to prawdziwa historia o tym, jak metoda design thinking pomogła odkryć własne słabości, stracić 10 kg na wadze, a przy okazji zaoszczędzić trochę pieniędzy. A jeśli przyjrzeć się dokładniej, będzie to też opowieść o potędze i wartości badań etnograficznych.

Z tego tekstu dowiesz się m.in.:

  • jak szerokie może być spektrum zastosowań dla metody design thinking
  • czym jest metoda dzienniczkowa i jakie obserwacje można zdobyć przy jej zastosowaniu
  • jak ważna jest rola badań jakościowych w procesie rozwiązywania problemów
Ołówek na notesie

Początek pracy nad sobą

Historia, którą chcę Wam przedstawić, rozpoczęła się pod koniec 2018 roku od niewinnej rozmowy z przyjacielem – nazwijmy go Rafał. Otóż Rafał, w listopadzie 2018 roku podczas facebookowej konwersacji zaczął – nie pierwszy już raz – narzekać na swoją wagę. Jak twierdził, od pewnego czasu stara się dobrze i zdrowo odżywiać, a mimo tego, gdy staje na wadze pojawia się trzycyfrowy wynik i kilogramy za nic nie chcą znikać. Trochę porozmawialiśmy o różnych dietach i o tym jak obecnie stara się odżywiać. Z naszej rozmowy wynikało, że ma całkiem niezłe nawyki żywieniowe – je regularnie, stara się zbilansować swoją dietę. Zdawało się, że wszystko robi dobrze, a mimo to nie uzyskuje pożądanych efektów. Jednocześnie, z tej i z innych naszych rozmów wiedziałem, że dla Rafała obecna waga to duży problem. Cytat, by zobrazować problem – „Jak siadam u fryzjera i patrzę na siebie to mam ochotę się odwrócić.”

Propozycja eksperymentu

Kilka dni później przyszedł mi do głowy pomysł, jak podjąć aktywną próbę zmotywowania przyjaciela do dalszej pracy nad sobą, a przy okazji poprawić również własne nawyki. W ramach eksperymentu założyłem arkusz google’owski, który był dostępny wyłącznie dla nas obu. Od połowy listopada, każdego dnia mieliśmy zapisywać w nim wyłącznie dwie rzeczy:

  1. co dokładnie jemy i pijemy,
  2. o której godzinie ma miejsce posiłek.

Celem arkusza – w myśl zasady „razem raźniej!” – było zmotywowanie Rafała do wytrwania w diecie i  do jeszcze większej dyscypliny żywieniowej.

Osoba zapisuje długopisem coś w notatniku

Pierwszy sukces metody design thinking

Jakie były efekty? Zdecydowanie zaskakujące! Przez dwa kolejne miesiące każdego dnia zapisywaliśmy wszystko zgodnie z założonym planem. Eksperyment dietetyczny zakończył się umiarkowanym sukcesem – Rafał stracił 3 kg. Ale, jednocześnie i zupełnie niezamierzenie, eksperyment dietetyczny stał się również eksperymentem badawczym. Można powiedzieć, że przez te dwa miesiące stworzyliśmy coś na kształt wspólnego dzienniczka badawczego*, który dokładnie pozwalał przestudiować nawyki żywieniowe każdego z nas. Sporo można się było z tego dowiedzieć 😉 

Pobierz naszego krótkiego e-booka o metodzie Design Thinking.

Zaskakujące odkrycia w trakcie badania

Skupmy się na Rafale i insightach (Chcesz lepiej zrozumieć czym jest insight? Przeczytaj ten artykuł), które odkrył na swój temat. 

Brak świadomości

Gdy po dwóch miesiącach rozmawialiśmy o wynikach naszego eksperymentu, powiedział mi, że zupełnie nie był świadomy, jak dużo przekąsek je w ciągu dnia. Był absolutnie przekonany, że liczba posiłków (małych i dużych), jakie je w ciągu dnia, to 5-6. Okazało się, że często jest ich nawet dwa razy więcej, ale w codziennym pośpiechu wielu z nich wcześniej zupełnie nie zauważał. Rafał pracuje jako przedstawiciel handlowy i większość dnia spędza w aucie, jeżdżąc po klientach, którymi są głównie sklepy spożywcze. Co ciekawe, nie zauważał też sporych wydatków, które były z nimi związane, a te w skali miesiąca także okazały się niemałe.

Późne spożywanie posiłków

Dopiero, gdy spisywał co je, dotarło też do niego, jak dużym problemem jest u niego jedzenie późnym wieczorem. Raz jest to obiad jedzony po pracy w okolicach 20:00 lub 21:00, innym razem obfita kolacja w podobnych godzinach. 

Podjadanie na imprezach

Gdy rozmawialiśmy po raz pierwszy, wspomniał też, że pewnym problemem dla jego diety są imprezy, gdzie łączy przekąski z alkoholem. Twierdził jednak wówczas, że są one na tyle sporadyczne, że nie mają one dużego wpływu na stagnację jego wagi. Tu kolejne odkrycie – imprezy okazały się nie tak rzadkie (średnio jedna na 2 tygodnie). A gdy “na chłodno” dzień później przeglądał w arkuszu ile zjadł i wypił (a był na tyle zmotywowany, że notował posiłki i kieliszki alkoholu nawet podczas imprez!) ogarnęło go niemal przerażenie. Co więcej, jak przyglądaliśmy się jego arkuszowi, okazało się, że kilka kolejnych dni po takiej imprezie jadł więcej niż bezpośrednio przed nią. Jak sam zauważył podczas notowania – czuł większy apetyt i trudniej było mu wykrzesać silną wolę.

Produkcja whisky

Podczas naszego eksperymentu Rafał stracił zaledwie 3 kg, ale gdy kilka miesięcy później znów zmotywował się do diety, działał już dużo bardziej świadomie. Skupił się na „kluczowych polach interwencji” w swoim żywieniu. To znaczy, że:

  • Podjął działania, by lepiej się odżywiać w pracy. Dzień wcześniej przygotowywał sobie pudełka z posiłkami na kolejny dzień. Postanowił, że w pracy nie będzie jeść nic innego;
  • Poprosił Żonę, by nie przygotowywała mu dużych posiłków w dni, gdy wraca późno z pracy;
  • Ograniczył imprezy i bardziej pilnował swojej diety w ich trakcie. Opracował w głowie zestaw zasad, do których starał się stosować – np. „nie pij słodzonych napojów”, „nie jedz słonych przekąsek” etc. Efekty? Stracił ponad 10 kg i – przede wszystkim – zaczął się dużo lepiej czuć. 

Chciałbyś lepiej poznać metodę Design Thinking? Sprawdź nasze praktyczne szkolenie Design Thinking Intro.

Doświadczenie mocy metody design thinking

Jak to się stało? Moim zdaniem, Rafał – choć pewnie tego nie wie – doświadczył mocy metody design thinking i podejścia do rozwiązywania problemów. Skupiono się na dokładnym zrozumieniu użytkownika – jego/jej codziennych praktyk i kontekstu, w którym funkcjonuje. Design thinking często jest opisywany jako cykl: inspiracja – ideacja – wdrożenie. Rafał przeszedł dokładnie przez ten cykl. Zaczęło się od badań (a w jego przypadku tak naprawdę „auto-badania”). W ich efekcie nastąpiła redefinicja problemu (zamiast ogólnego „jak schudnąć?”, pojawiły się takie wyzwania jak:

  • co zrobić, żeby jeść mniej w pracy,
  • jak ograniczyć kalorie podczas imprez,
  • jak poprawić żywienie wieczorami.

Ta redefinicja potem w prosty sposób doprowadziła do konkretnych pomysłów. Ich wdrożenie w życie pozwoliło w końcu przełamać dietetyczną niemoc.

Wnioski z badań

Ja wyciągam z tej historii kilka dodatkowych wniosków. Pierwszym jest uniwersalność podejścia human-centered design. Można je zastosować nawet do tak nietypowych wyzwań, jak własna dieta. Drugi wniosek dotyczy tego, ile możemy wiedzieć o odbiorcach zanim nie przyjrzymy się im z bliska podczas badań jakościowych (wywiadów lub obserwacji). Historia Rafała pokazuje, że często niewiele wiemy o samych sobie. Uwierzcie, że i ja dzięki naszemu dzienniczkowi uświadomiłem sobie kilka rzeczy o swoim żywieniu 😊. A jeśli tak, to ile – bez choćby prostych badań – możemy wiedzieć o naszych odbiorcach, użytkownikach, czy klientach… 

*Warto tu podkreślić, że metoda dzienniczkowa to pełnoprawna, choć nie tak często wykorzystywana, technika badań jakościowych. Polega ona na zapisywaniu przez respondenta, w specjalnym kwestionariuszu, wszystkich czynności związanych z tematem badania (mogą to być oglądane programy telewizyjne, czytane tytuły prasowe, kupowane produkty i usługi, a czasem – jak widać – mogą to być też spożywane posiłki 😉).

lukasz-blog

Łukasz Maźnica – ekonomista, trener Design Thinking, badacz doświadczeń użytkowników z 5-letnim doświadczeniem w badaniach jakościowych i ilościowych.

Wykorzystano zdjęcia: Nagłówek 1: Thought Catalog, Zdjęcie 1: JESHOOTS.COM, Zdjęcie 2: Hannah Olinger, Zdjęcie 3: Obi Onyeador.

design thinking